2024-12-27

Świat Wywiadu i Tajnych Służb

Odkrywaj ze mną ukryte fakty, zgłębiaj tajemnice świata wywiadów i tajnych służb . Zapraszam. Mirek Szczerba

ŚWIAT WYWIADU I TAJNYCH SŁUŻB . SABOTAŻ „NORD STREAM”

POSTED ON  by Mirek Szczerba

Witam Państwa w nowej zaproponowanej przez mnie formule analiz z cyklu Biały Wywiad . Kiedy w 2020 roku utworzyłem -pisząc 40 trudnych przecież tekstów specjalizujacych się w technice OSINT / open source intelligence lub jeszcze inaczej otwartymi zródłami informacji / blog zwany „SOURCE INTELLIGENCE „ to nie spodziewałem się że w trzy lata będę miał ponad 41 tyś wyświetleń co ze względu na specyfikę tematów uważam za sukces a za które bardzo wszystkim czytelnikom oraz internautom serdecznie dziękuję .

Tym razem nowa formuła uzupełniona o dzwiękowo- filmowe wersje będzie nosić nazwę : „ŚWIAT WYWIADU I TAJNYCH SŁUŻB ” .

W świetle dotychczasowych, medialnych ustaleń zarówno skandynawskich , niemieckich, polskich oraz amerykańskich dotyczących sabotażu rurociągów Nord Stream postanowiłem pozbierać dla Państwa nie tylko to co już jest wiadome ale teraz będzie to wszystko uzupełnione przez najnowsze informacje.

W dniu 26 września 2022 r. na Morzu Bałtyckim na południowy wschód od Bornholmu odnotowano wyciek gazu z gazociągu Nord Stream 2. Kilka godzin później na północny wschód od tej duńskiej wyspy odkryto kolejne wycieki tym razem z gazociągu Nord Stream 1.

Już następnego dnia władze kilku krajów oświadczyły, że wycieki były spowodowane sabotażem. Dania, Szwecja i Niemcy prowadzą śledztwo w sprawie sabotażu, ale żadno z tych trzech krajów oficjalnie nie opublikowało wyników z swoich dochodzeń.

Wiadomo już że rosyjskie okręty tym te uznawane za wojenne „operowały” co najmniej trzykrotnie w rejonie późniejszych miejsc eksplozji. W jednym z przypadków, na kilka dni przed wybuchami, pojawiają się nowe informacje.

Rosyjskie okręty zdolne do prowadzenia operacji podwodnych,dniami i miesiącami przebywały w bezpośrednim sąsiedztwie miejsc wybuchów.

Okręty te pozostawały w rejonie późniejszych miejsc eksplozji przez kilka godzin, a w jednym przypadku przez blisko jeden dzień.

W sumie informacje dają wgląd w ruchy co najmniej trzech rosyjskich okrętów . Jeden ze statków przybył zaledwie pięć dni przed wybuchami i, zgodnie z komunikatami radiowymi, pozostał tam przez całą noc, zanim odpłynął z powrotem w kierunku Rosji.

Wszystkie rosyjskie okręty pływały bez wymaganych prawem morskim -włączonych nadajników AIS i dlatego były tak zwanymi „statkami-widmami”.

Jednak komunikaty radiowe wysyłane z okrętów do rosyjskich baz morskich ujawniają, jak w czerwcu i wrześniu ubiegłego roku wypłynęły one ze swoich baz w Sankt Petersburgu i Kaliningradzie w rejon późniejszych północnych miejsc wybuchów.

Przechwycona komunikacja radiowa pozwala po raz pierwszy konkretnie pokazać, w jaki sposób niektóre rosyjskie okręty wojenne działały w pobliżu północnych miejsc wybuchów gazociągów Nord Stream.

https://www.dr.dk/nyheder/indland/moerklagt/militaer-radiokommunikation-afsloerer-russiske-flaadeskibe-var-paa

Schematy operacyjne statków są wspierane m.in. przez zdjęcia satelitarne, które cztery media przeanalizowały we współpracy z norweską firmą satelitarną KSAT.

Znaleziono zdjęcia satelitarne, które pokrywają się z trasami statków.

Na zdjęciach widać m.in., że jeden z okrętów – rosyjski okręt „Sibiriakow” – mógł operować w odległości od kilkuset metrów do kilku kilometrów od jednego z późniejszych miejsc wycieku.

Należy zauważyć, że nie są to statki cywilne dzierżawione przez firmę stojącą za Nord Stream, które miały za zadanie monitorować rury obu gazociągów.

Rosyjskie okręty zazwyczaj wysyłały informacje o swoich pozycjach, prędkości i kierunkach żeglugi do swoich baz morskich w Rosji trzy do pięciu razy dziennie.

Rosyjska łączność radiowa została przechwycona przez byłego oficera brytyjskiego wywiadu marynarki wojennej, który jeszcze kilka lat temu zajmował się operacyjnym pozyskiwaniem informacji skierowanych do rosyjskiej Floty Bałtyckiej.

Opierając się na satelitarnych informacjach pochodzących z OSINT a przekazanych przez byłego oficera wywiadu marynarki wojennej, media wyznaczyły trasy żeglugowe każdego z trzech rosyjskich statków…

Z komunikatów radiowych wynika, że 6 czerwca ubiegłego roku pierwszy z nieustalonych dotąd rosyjskich okrętów wojennych wypłynął z bałtyckiej bazy morskiej w Kaliningradzie w rejon na północny wschód od Bornholmu, gdzie dotarł rankiem 7 czerwca.

Tutaj jedna z komunikatów radiowych statku umieszcza statek bezpośrednio na szczycie Nord Stream 2, gdzie rurociągi biegną po dnie morskim na głębokości około 80 metrów.

Doniesienia radiowe z kilku godzin później wskazują na to, że statek ten znajduje się dalej na północ, około dwóch kilometrów na zachód od Nord Stream 1.

Z późniejszych doniesień radiowych wynika, że statek przepłynął nad Nord Stream 1 i 2 zaledwie cztery kilometry na południe od obszaru, z którego ostrzeżenia nawigacyjne Duńskiego Urzędu Morskiego wskazują, że trzy z czterech wycieków wystąpiły później.

Czterem mediom nie udało się ustalić, który to statek brał udział w zdarzeniu.

Ale według byłego oficera brytyjskiego wywiadu marynarki wojennej jest to statek, który nadaje na wojskowych częstotliwościach radiowych do jednostki kontrolnej w rosyjskiej bazie morskiej.

Kolejnym rosyjskim okrętem , który wypłynął na późniejsze miejsca wybuchów, jest 86-metrowy rosyjski statek Sibiriakow, który stacjonuje w Łomonosowie koło Sankt Petersburga.

Dotarł tydzień później, 14 czerwca ubiegłego roku.

Statek ten zajmował tę samą pozycję w pobliżu gazociągu Nord Stream 1, co pierwszy statek – wynika z przechwyconej komunikacji radiowej.

Statek przebywał w tym rejonie przez prawie dobę, przekraczając rurociągi i kilkakrotnie operując z małą prędkością.

Według KSAT, zdjęcie radarowe wykonane 15 czerwca tuż po godzinie siódmej czasu duńskiego pokazuje, że Sibiryakov nie był jedynym statkiem w pobliżu późniejszych miejsc eksplozji w tym czasie.

Na obrazie radarowym pojawia się również inny „statek widmo” wielkości Sibiryakova.

Oba statki znajdują się odpowiednio kilkaset metrów i kilka kilometrów od najbliższego z późniejszych miejsc wycieku…

30.05.2022 .

W porcie Sankt Petersburgu widoczny na zdjęciu satelitarnym okręt „Sibiryakov”.

A to zdjęcie satelitarne z Sankt Petersburga wykonane 5 .06.2022.

Nie ma już w porcie okrętu „Sibiryakov”.

To grafika wraz zdjęciami satelitarnymi okrętu „Sibiryjakov” zrobione w dniach 15.06. oraz 19.06.2022.

14.06.2022 r .

Trwają ćwiczenia „BALTOPS 22 „…

BALTOPS 22: doskonała okazja do badań i odpoczynku nowych technologii – Seapower (seapowermagazine.org)

Prezydent Joe Biden :

Biden: „Jeśli Rosja dokona inwazji… nie będzie już Nord Stream 2”. Reporter: „Ale jak to zrobicie, skoro to jest pod kontrolą Niemiec?” Biden: „Obiecuję, że będziemy w stanie to zrobić”.

https://twitter.com/i/status/1574685985115607040

To z kolei zdjęcie satelitarne wykonane w dniu 24 .06.2022.

Widoczny na nim jest okręt „Sibiryjakov” wraz z innym okrętem.

Czterem mediom nie udało się zweryfikować, który z tych dwóch okrętów może być Sibiryakovem lub czy drugi okręt na zdjęciu radarowym jest rosyjskim okrętem wojennym.

Aby sprawdzić czy są różnice w cumowaniu rosyjskiego okrętu „Sibiryjakov” trzeba pokazać najpierw zdjęcie satelitarne całego portu w Sankt Petersburgu a potem na kolejnym zdjęciu zrobić przybliżenie miejsca cumowania rosyjskiego okrętu.

Port Łomonosov w Sankt Petersburgu.

To jest zdjęcie satelitarne z strefy cumowania rosyjskiego okrętu „Sibiryjakov” .

Czerwona strzałka oznacza cumowanie z dnia 5.06.2022 a niebieska strzałka z 24.06 2022.

Porównując wcześniejsze zdjęcia to widać od razu że nie było nawet miejsca aby statek ten wrócił dokładnie w to samo miejsce…

Eksperci morscy twierdzą że” Sibiryakov” jest dobrze przystosowany do prowadzenia operacji pod wodą i że ma dziobowe stery strumieniowe, które utrzymują okręt w dokładnych pozycjach.

To statek z podwodnymi możliwościami, który może wysłać coś na dno morskie. Posiada sprzęt i dźwig do opuszczania wszystkiego do wody oraz salę „operacyjną”.

Jest w stanie zlokalizować, potwierdzić i zmapować to, co znajduje się na dnie morskim.

Podczas gdy niezidentyfikowany okręt rosyjskiej marynarki wojennej 7 czerwca i Sibiryakov (14-15 czerwca) działały w rejonie późniejszych północnych miejsc wybuchów, NATO przeprowadziło ćwiczenia wojskowe BALTOPS 22 na Morzu Bałtyckim.

Nordyckie media przeanalizowały publicznie dostępne dane o okrętach i samolotach i nie znalazły żadnych jednostek NATO, które znajdowałyby się wystarczająco blisko tego obszaru w omawianych okresach, aby móc fizycznie obserwować te dwa okręty.

Trzeci statek przybył w dniach poprzedzających wybuchy.

Ten trzeci statek, którego trasę cztery media mogą teraz wyznaczyć za pomocą przechwyconej komunikacji radiowej, przybył dopiero kilka miesięcy później.

Jednostka nosi nazwę SB-123 i jest 49-metrowym holownikiem należącym do rosyjskiej Floty Bałtyckiej. SB-123 wypłynął w rejon pomiędzy późniejszymi północnymi i południowymi miejscami wybuchów wieczorem 21 września ubiegłego roku – pięć dni przed eksplozjami.

Jest to jednostka, która jest wykorzystywana m.in. jako jednostka wsparcia i ratownictwa dla operacji okrętów podwodnych.

Jest wyposażony w dźwig o znacznej sile podnoszenia i może podnosić rzeczy z dna morskiego.

Dane okrętowe pokazują, że SB-123 wyłączył swój nadajnik lokalizacyjny i w ten sposób stał się również „statkiem-widmem”, gdy dotarł mniej więcej do połowy drogi z bazy morskiej w Kaliningradzie w okolice późniejszych miejsc eksplozji.

SB-123 był wcześniej wymieniany przez niemieckie media T-Online jako statek, który wzbudził podejrzenia w związku z sabotażem Nord Stream, ponieważ według niemieckich źródeł wywiadowczych znajdował się w tym rejonie wraz z pięcioma innymi rosyjskimi okrętami wojennymi 21 i 22 września.

Dzięki informacjom z przechwyconej łączności radiowej możliwe jest teraz po raz pierwszy umieszczenie okrętu w tym rejonie w okresie od około godziny 20 w dniu 21 września do około godziny 14 w dniu 22 września.

Mapka przedstawiająca pozycje okrętu „Sibiryjakov” w poszczególnych dniach pomiędzy 13-20.06.2022.

Przez okres 12 godzin w nocy SB-123 nie nadawał żadnych komunikatów radiowych i, według ekspertów, miał możliwość operowania na późniejszych miejscach wybuchów, zanim rano pojawił się duński okręt patrolowy Nymphen.

Oprócz SB-123 niemieckie media T-Online wspomniały również, że w okolicy powinien znajdować się rosyjski okręt wojenny SS-750, wyposażony w mini-okręt podwodny.

W kwietniu Dowództwo Obrony potwierdziło, że 22 września duńska łódź patrolowa Nymphen wykonała 112 zdjęć rosyjskich okrętów podczas patrolu, który wypłynął w rejon, w którym doszło do późniejszych eksplozji.

Według Dowództwa Obrony, 26 zdjęć przedstawiało SS-750.

Rosyjski okręt specjalny SS-750, który został zaobserwowany i sfotografowany przez duński okręt patrolowy P524 Nymphen 22 września 2022 roku.

To jest starsze zdjęcie pochodzące z rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

W duńskiej cieśninie Skagerak działa 6 duńskich okrętów wojennych.

Co najmniej kolejnych 5 patroluje lub czeka w cieśninie i w głębi Gotlandii.

Jednocześnie stwierdzono obecność innych 3 statków.

Trzy statki znajdują się w strategicznych punktach nasłuchiwania aktywności podwodnej i wszystkie w mniejszym lub większym stopniu złamały swoje „wzorce” poruszania się w ciągu ostatnich 48 godzin.

Poniżej ich sylwetki oraz trasa wg portalu Marine Traffic.

Oprócz tego była informacja o jeszcze jednym rosyjskim statku.

To statek badawczy/szpiegowski ” Akademik A Karpiński” który opuścił Sankt Petersburg w tym samym czasie…

W dniu 09.2022 zanotowano ciekawy wpis znakomitej analityczki Markus Jonnson.

Wpis ten zawierał symulację jeszcze dwóch okrętów o których jest poniżej.

Chodzi o rosyjski żaglowiec „Sedov”.

Poruszał się też wtedy inny rosyjski żaglowiec- „Mir”

Według skandynawskiej analityczki to w dniu 28.09.2022 o godzinie 22:09 rosyjski żaglowiec „Sedov” zbliżył się do południowo-wschodniej straży przybrzeżnej KBV003, gdy ten utrzymywał strefę bezpieczeństwa wokół wycieków Nord Stream 2.

Żaglowiec „Siedow” płynął z prędkością 0,5 węzła pod wiatr i prąd (bez dryfu) i kilkakrotnie zmieniał kurs. KBV003 stacjonarny.

W dniu 28 .08.22 o godzinie 22:29 czasu UTC żaglowiec „Sedov” wykonuje ostry zakręt o 180° i przyspiesza, oddalając się od obszaru.

W tym momencie odległość do KBV003 wynosi 2,5 NM, czyli bardzo blisko.

Poprzednia godzina była interesująca..

Podczas gdy żaglowiec „Sedov” powoli się zbliżał, okręt KBV003 wykonywał bardzo powolne manewry unikowe. W kilku momentach oba okręty były nawet na kursie kolizyjnym.

22:25 UTC duński okręt wojenny HDMS Absalon rozpoczyna nadawanie sygnału AIS (z trybu cichego) i płynie z prędkością 12 węzłów w kierunku obszaru, pozostało 25 mil morskich.

Absalon ma dwie godziny na wyjazd.

W tym samym czasie niemiecki okręt wojenny o numerze taktycznym M1067 zbliża się do tego obszaru i przybędzie w nocy…

27.09.2022.

Internauta @alexgarcialonso :

Supuestos lugares donde se encuentran las roturas.

Zdjęcie

27.09.2022

Internauta @mikaellindstro2 pokazuje miejsca wycieku gazu z rurociągu :

„Here are the positions of gas leaks north east and south east of Bornholm.”

Zdjęcie

Zdjęcie

10.10. 2022 Bornholm .

Wyspa Bornholm (w pobliżu sabotażu Nord Stream) od rana pozbawiona prądu…

Potwierdza to Leif Nixon / @leifnixon /

„Was just about to post that. :)”

Zdjęcie

Oczywiście co koniecznie trzeba poinformować to wszystkie powyższe satelitarne grafiki oraz tytaniczną wprost pracę z OSINT z rejonu Nord Stream wykonała Markus Jonnson / @auonsson / . 

Następnie, w marcu 2023 roku, media w Niemczech oraz w Polsce poinformowały, że źródła śledcze znalazły przesłanki, że za sabotażem mogła stać proukraińska grupa sześciu osób.

Niemiecki rząd zapowiedział jednak, że wskazówki wskazujące na Ukrainę mogą okazać się częścią tzw. operacji „fałszywej flagi” mającej na celu wprowadzenie w błąd…

21.05.2023. Portal „FrontStory „.PL

Wybuch Nord Stream: polski ślad – FRONTSTORY.PL

Wciąż nie wiadomo, kto stał za wysadzeniem rurociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim we wrześniu ubiegłego roku. Sprawców szukają Polacy, Szwedzi, Duńczycy i Niemcy.  Tropy badane przez niemieckich śledczych prowadzą – przez Polskę – do Ukrainy. Czy mogła to być rosyjska operacja „fałszywej flagi”?     

Aktualizacja z 1 czerwca 2023 r.: Czyje to DNA?

W sprawie zamachów na gazociągi Nord Stream śledczy Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) w Niemczech 25 maja przeszukali mieszkanie młodej kobiety we Frankfurcie nad Odrą. Możliwe, że jest byłą partnerką ukraińskiego żołnierza podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągów na Bałtyku.

Młoda kobieta ma w śledztwie status świadka, została przesłuchana, przekazała też  śledczym m.in. swój telefon komórkowy. Prawdopodobnie kobieta i Ukrainiec, którego szukają Niemcy, mają dziecko, być może mieszkali razem – śledczy BKA pobrali również próbki DNA dziecka. Chcą je porównać ze śladami DNA znalezionymi na Andromedzie.

Oficjalnie niemiecka Prokuratura Federalna potwierdza jedynie, że 25 maja 2023 r. przeszukano mieszkanie osoby nie będącej podejrzaną we Frankfurcie nad Odrą.

Źródło: Süddeutsche Zeitung, NDR, WDR

To historia jak ze szpiegowskiej powieści – agenci wywiadów, podchody służb i mylenie tropów, spektakularna akcja, o której mówi cały świat, a w tle krwawa wojna w Ukrainie i odcięcie Niemców od rosyjskiego gazu. I pytanie: kto wysadził Nord Stream 1 i Nord Stream 2? 

Spekulacje w sprawie eksplozji na Bałtyku trwają od 26 września 2022 r., od chwili, gdy okazało się, że niemal równocześnie w trzech miejscach, na głębokości 70-80 metrów, doszło do wybuchów, które zniszczyły trzy rury gazociągu.

Poznaliśmy fragment tej tajemniczej układanki – i odkryliśmy polski wątek, który łączy się z wybuchami.   

1.

Powiśle, modna dzielnica Warszawy. Restauracje, biura, kawiarnie, galerie. Między przedwojennymi kamienicami i nowoczesnym apartamentowcem tkwi szary, pięciopiętrowy budynek z czasów PRL-u. Przybrudzona klatka schodowa prosi się o remont – na kilku piętrach mieszczą się tu ciasne biura i szkoła językowa.  

Według danych rejestru handlowego na drugim piętrze budynku znajduje się siedziba spółki Feeria Lwowa. W teorii to biuro podróży, ale biuro wyjątkowe – nikt o nim nie słyszał. Nie ogłasza swoich usług, nie ma działu marketingu, nie ma też strony internetowej czy telefonu. Prawdopodobnie nie ma też klientów. Pod adresem, jakiego używa, mieści się mały pokoik: trzy komputery, dwa biurka, trochę dokumentów. – To tylko wirtualne biuro – tłumaczy młoda kobieta ze wschodnim akcentem, gdy pytamy jak skontaktować się ze spółką. – Sam pan wie, jak to działa.   

Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego z udziałem „Süddeutsche Zeitung”, NDR i WDR (Niemcy), „Expressen” (Szwecja),  „Berlingske” (Dania) i FRONTSTORY.PL (Polska).

W pokoiku zarejestrowanych jest w sumie 128 firm, w większości należących do osób z byłego Związku Radzieckiego –  Litwy, Łotwy, Gruzji, Kazachstanu, Białorusi, Rosji. O takich spółkach mówi się letterbox companies – spółki-skrzynki pocztowe.  

Kobieta nie potrafi nic powiedzieć o Feeria Lwowa. Numer telefonu? Nie ma. Właściciele? Jedynie kontakt mejlowy. 

Oficjalna siedziba Ferria Lwowa w Warszawie. Zdjęcie: FRONTSTORY.PL

Patrząc na przykurzony pokoik trudno uwierzyć, że Feeria Lwowa to jeden z najgorętszych tropów, który sprawdzają niemieccy śledczy w sprawie wysadzenia gazociągu Nord Stream. Jak ustalili dziennikarze niemieckich mediów „Süddeutsche Zeitung”, NDR i WDR, szwedzkiego dziennika „Expressen”, duńskiego dziennika „Berlingske” i FRONTSTORY.PL, śledczy z niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) i Policji Federalnej trafili na polską spółkę wiele miesięcy temu. A wkrótce potem na tropy, które z Feeria Lwowa prowadzą do Ukrainy. 

Dokąd dokładnie? 

2.

Początek września 2022 r., port w pobliżu niemieckiego Rostocku. Na nabrzeże podjeżdża van na polskich rejestracjach. Pięciu mężczyzn i kobieta przenoszą bagaże na turystyczny, 15-metrowy jacht Bavaria Cruiser o nazwie Andromeda. To typowy czarter – żeglarze zostawiają kaucję firmie Mola Yachting, płacą za wynajem łodzi i paliwo – i mogą wypływać na Bałtyk.  

Dziś wiadomo, że choć do Niemiec przyjechali polskim autem, to pasażerowie i kapitan prawdopodobnie nie mówili po polsku. Część z nich używała fałszywych paszportów – bułgarskich i rumuńskich. Załoga korzystała z łączności satelitarnej.  

Jaką dokładnie trasę pokonała Andromeda – nie wiadomo. Jacht nie ma AIS – to urządzenie, które pozwala lokalizować poszczególne statki (a na morzu ostrzega inne jednostki o zbliżającym się jachcie). Dziś wiemy jedynie, że – według niemieckich śledczych – Andromeda zatrzymała się w portach co najmniej dwa razy: w Wiek na niemieckiej wyspie Rugia oraz na duńskiej wyspie Christiansø, niedaleko rurociągów Nord Stream. 

Niedługo potem doszło do eksplozji trzech nitek Nord Stream. 

Wkrótce po powrocie jachtu do macierzystego portu i wyokrętowaniu załogi niemieckie służby zaczynają podejrzewać, że załoga Andromedy może mieć związek ze zniszczeniem rurociągu. 

Niemiecka Federalna Prokuratura Generalna w październiku ubiegłego roku wszczyna śledztwo w sprawie wysadzenia w powietrze Nord Stream. Oficjalnie sprawdza, czy – zgodnie z niemieckim kodeksem karnym – był to „antykonstytucyjny sabotaż” lub „poważny atak na dostawy energii”, który mógł „naruszyć zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo Republiki Federalnej Niemiec”. 

Marina w Rostock, 30.04.2023 Zdjęcie: Olle Sporrong/Expressen

Prawdopodobnie jeszcze jesienią śledczy trafiają na ślad Andromedy. Wyciągają łódź na ląd, przeszukują. Na stole w kabinie znajdują ślady materiału wybuchowego, który może być „używany do celów wojskowych i nadaje się do użytku pod wodą” (nie znamy jego nazwy).

Czy to możliwe, że z żaglowego jachtu, na niespokojnym morzu i bez możliwości zakotwiczenia, ktoś kilka razy opuścił się na głębokość 70-80 metrów, aby podłożyć ładunki? A jeśli tak, to kto?

Niemieccy śledczy dopuszczają scenariusz, że za atakiem może stać podmiot państwowy (podobnie wypowiadał się szwedzki prokurator). Innymi słowy: w sprawę mogą być zamieszane obce służby specjalne. A przynajmniej jedna.

3.

O wątku Andromedy opinia publiczna nie ma pojęcia aż do wiosny tego roku. 

W marcu New York Times publikuje tekst, w którym ujawnia, że sabotażu Nord Stream mogła dokonać „proukraińska grupa”. W tym samym czasie niemieckie media „Zeit” ARD i SWR podają, że w sprawie wybuchów ślady prowadzą do Ukrainy. Dorzucają kolejne elementy do puzzli, w tym polski trop: niemieccy śledczy wiążą wynajem jachtu z tajemniczą polską firmą. Kilka dni później kawałek układanki dokłada „Der Spiegel”: odnajduje Andromedę wyciągniętą przez niemieckie służby na nabrzeże w Rostocku. Tygodnik podaje kolejny szczegół: jeden z pasażerów jachtu używał bułgarskiego paszportu.

W jaki sposób Niemcy dowiedzieli się o Andromedzie? Jacht nie zostawił elektronicznych śladów (AIS), po których można by odtworzyć jego trasę. Według „The Washington Post” niemieckie służby dostały w tej sprawie „bardzo konkretną wskazówkę” od jednego z zaprzyjaźnionych, zachodnich wywiadów. Z kolei według „Der Spiegel” śledztwo w sprawie Andromedy miało zacząć  się przypadkiem, gdy jeden z funkcjonariuszy niemieckich służb, pasjonat żeglarstwa, sam trafił na trop jachtu.

Jak ustaliliśmy, według niemieckich śledczych, firmą, która jesienią 2022 r. zapłaciła za wynajem Andromedy, jest zarejestrowana w Warszawie spółka Feeria Lwowa. 

Z polskich rejestrów sądowych wynika, że została założona w 2016 r. przez dwoje obywateli Ukrainy i – przynajmniej w teorii – działa w branży turystycznej. Jej przychody przez dłuższy czas są dość duże (około miliona złotych rocznie) – aż do 2020 r. Wtedy nagle przychody Feerii Lwowa skaczą do ponad 13 mln zł.

To interesujące, bo rok 2020 to pierwszy rok pandemii, firmy z branży turystycznej padają jak muchy. Tymczasem Feeria Lwowa jedenastokrotnie zwiększa przychody – bez reklam, strony www czy choćby telefonu kontaktowego.

Rok wcześniej nowym udziałowcem spółki zostaje kobieta z miasta Kercz na okupowanym Półwyspie Krymskim (w dokumentach polskiej firmy widnieje jej ukraiński paszport, ale w międzyczasie najprawdopodobniej zmieniła nazwisko i dziś posiada również obywatelstwo rosyjskie). Z kolei we wrześniu 2021 r., nową prezeską zostaje Natalia A., Ukrainka z Kijowa. Natalia A. oficjalnie jest też właścicielką turystycznej spółki w Krakowie i w Ukrainie (zajmuje się transportem, w tym drogą morską). Sprawdzamy krakowską spółkę – pod prestiżowym adresem w Rynku Głównym, pod którym firma występuje w rejestrze, nikt o niej nie słyszał.

Kim jest Natalia A.? Zdjęcia na Facebooku pokazują kobietę w średnim wieku – na pierwszy rzut oka nie przypomina kogoś, kto miałby coś wspólnego z jedną z najbardziej spektakularnych akcji ostatnich lat. 

Letterbox companies od zawsze służą m.in. do kamuflowania i finansowania tajnych operacji wywiadowczych służb na całym świecie.

Czy Natalia A. mogła zostać podstawiona? Użyczyć nazwiska i paszportu, aby ci, którzy w rzeczywistości stoją za spółkami, mogli pozostać w ukryciu? Jeśli tak – kim są?

Zdobywamy maila do firmy – prosimy o kontakt, ale przez trzy tygodnie nie otrzymujemy żadnej odpowiedzi.

Dzwonimy do prezeski firmy (rozmowa toczy się po rosyjsku). 

– Pani jest dyrektorem Feeria Lwowa?

– Tak.

– Czym zajmuje się ta firma? Jakie usługi prowadzi? Dla kogo? 

– Nie zamierzam nikomu na nic odpowiadać. Zwłaszcza dziennikarzom. Na jakiej podstawie mnie pytacie?

–Piszemy tekst, który dotyczy tej firmy. Pani firma wynajęła łódź w Niemczech i chcielibyśmy wiedzieć, w jakim celu. Czy wie pani coś na ten temat? 

– Dlaczego was to interesuje? Nie dzwońce już. Nie odbiorę telefonu. Czy możecie wysłać oficjalne pytanie?

– Już to zrobiliśmy, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. 

– Koniec z prywatnymi rozmowami, miłego dnia.

Z właścicielką Feerii Lwowa udaje nam się wymienić kilka wiadomości na jednym z komunikatorów.

– Pracujemy nad artykułem, w którym pojawia się zarejestrowana w Warszawie spółka Feeria Lwowa. Pani jest jej beneficjentem. Czy ta informacja jest prawdziwa? Czy może pani powiedzieć, czym zajmuje się ta firma i jakie usługi świadczy?

– Skąd macie te informacje?

– Z polskiego rejestru spółek.

– Jesteście w błędzie.

– Według polskiego rejestru jesteście zarejestrowani jako firma od 2019 r., a dyrektorem jest Natalia A. Zna ją pani?

– To pomyłka. Nie znam tej firmy.

Zarówno oficjalna właścicielka, jak i oficjalna szefowa Feeria Lwowa szybko kończą rozmowę. Co ciekawe, chwilę po rozmowie z szefową spółki, konto emailowe, pod które kilkanaście dni wcześniej wysłaliśmy pytania, nawiązuje z nami kontakt. Z anonimową osobą, która je obsługuje, prowadzimy korespondencję aż do chwili, gdy zadajemy pytania o przelew za rejs Andromedy. Wtedy konto milknie.

Dzięki narzędziom OSINT [Open Source Intelligence Techniques – red.] wiemy, że mejl z naszymi pytaniami o Andromedę z 28 kwietnia został cztery razy odczytany, przynajmniej raz z adresu IP wskazującego na Warszawę.

Do dziś nie dostaliśmy na niego odpowiedzi.

4.

Feeria Lwowa i jej rzeczywiści właściciele to jeden z kilku tropów, jakie badają niemieccy śledczy w sprawie eksplozji Nord Stream.

W marcu niemieccy dziennikarze („Die Zeit”, ARD i SWR) podają, że zachodnie służby już jesienią, tuż po zniszczeniu gazociągu, wysłały do ​​europejskich partnerów wiadomość: jednym z odpowiedzialnych za podwodną akcję na Bałtyku może być „ukraiński komandos”.

Podwodne zdjęcia pokazujące zniszczony rurociąg. Zdjęcie: Expressen/Trond Larsen- Blueye Robotics

Ten drugi trop niemieckich śledczych jest znacznie bardziej delikatny: gdyby się potwierdził, mógłby doprowadzić do politycznych napięć między Kijowem a Berlinem.

Skąd w tej sprawie ukraiński komandos? Gdy we wrześniu 2022 r., po zarezerwowaniu przez Feeria Lwowa Andromedy załoga wyruszała na Bałtyk, część grupy przedstawiła firmie czarterowej paszporty. Wśród nich miał się znaleźć rumuński paszport – według nieoficjalnych informacji naszych partnerów z „Süddeutsche Zeitung”– wystawiony na nazwisko „Stefan M.” i prawdopodobnie fałszywy. W Rumunii rzeczywiście istnieje osoba o tym nazwisku (według ustaleń niemieckich śledczych ł adres i data urodzenia na fałszywym dokumencie zgadzają się z prawdziwymi danymi), ale prawdziwy Stefan M. podczas akcji na Bałtyku miał nie opuszczać Rumunii. Kim więc był mężczyzna na łodzi?

W niemieckim śledztwie pojawia się nazwisko 26-letniego Ukraińca. Znamy to nazwisko, ale nie podajemy go ze względów bezpieczeństwa. Osoba o tym nazwisku jest członkiem ukraińskich sił zbrojnych. Nie wiemy, czy jest lub był komandosem. W sieciach społecznościowych odnaleźliśmy jego zdjęcia w ukraińskim mundurze: widać, że ma na ciele kilka rzucających się w oczy tatuaży. Na niektórych zdjęciach jest uzbrojony w przedmiot, który wygląda jak AK-47, często pozuje w towarzystwie innych żołnierzy.

Dodzwaniamy się do członka jego bliskiej rodziny. Potwierdza, że mężczyzna służy w wojsku, czasem dzwoni do domu – ale według relacji naszego rozmówcy, nie opuszczał Ukrainy jesienią 2022 r.

Nie wiemy, czy 26-letni wojskowy mógł być jednym z domniemanych członków załogi Andromedy. W tej chwili jest to jeden z najbardziej delikatnych tropów, jakimi zajmują się śledczy w Niemczech, bo prowadzi do ukraińskiego aparatu państwowego. Niemcy mieli zidentyfikować również innego Ukraińca, który mógł być zaangażowany w przygotowania akcji na Bałtyku, ale miał pełnić rolę pomocniczą.

Czy załoga Andromedy działała sama? Czy nurkowie z jachtu byli wyszkoleni w akcjach sabotażowych? Czy materiały wybuchowe przywieźli z Polski, czy przejęli je z innej jednostki na otwartym morzu? Czy mogli mieć partnerów – a jeśli tak, to kogo?

5.

Nie tylko niemieccy śledczy usiłują rozwikłać tę zagadkę. Również śledczy w Danii i Szwecji sprawdzają, kto stał za wysadzeniem w powietrze dwóch rur Nord Stream 1 i jednej z dwóch rur Nord Stream 2.

Własne śledztwo w sprawie wybuchów prowadzi Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Czy pojawia się w nim Feeria Lwowa? Czy polska prokuratura współpracuje ze śledczymi z innych krajów? Na nasze pytania prokuratura nie odpowie: „Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego oraz wykonywane i planowane czynności procesowe, na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonego śledztwa”.

Prokuratura odsyła nas do swojego komunikatu z września 2022 r. Od tego czasu śledczy wyjaśniają „czy doszło do ataku o charakterze terrorystycznym” i „czy wyciek miał wpływ na środowisko morskie”.

Podobnie na pytania naszego partnera „Berlingske” reaguje duński wywiad (PET): „śledztwo trwa, nie komentujemy sprawy”.

Wiemy, że duńska policja chciała powołać wspólny, międzynarodowy zespół śledczy w tej sprawie – prawo Unii w niektórych wypadkach umożliwia śledczym wymianę dowodów i pomoc międzynarodową bez komplikacji prawnych. Plan upadł, Szwedzi mieli uznać śledztwo za tak istotne dla bezpieczeństwa państwa, że nie chcieli ryzykować współpracy z innymi krajami.

Od 26 września 2022 r. media na całym świecie zachodzą w głowę, czy (jak napisał w lutym dziennikarz śledczy Seymour Hersh) za wybuchem mogli stać Amerykanie?

Rury na dnie Bałtyku były solą w oku wielu na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę. Waszyngton od dawna ostrzegał Europę, że Putin użyje gazu jako broni przeciwko Unii Europejskiej. Nord Stream był znienawidzony przez kraje Europy Środkowej i Wschodniej (Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie), a prezydent USA Joe Biden mówił o tym, że Nord Stream „trzeba zakończyć”.

Jednak motyw, by wysadzić go w powietrze mogła mieć także Rosja, zwłaszcza gdy Niemcy – na kilka dni przed eksplozją – ogłosiły, że nie będą już korzystać z jej gazu.

W całej historii co chwila pojawiają się nowe tropy – pod koniec kwietnia duński dziennik „Information” napisał, że cztery dni przed eksplozjami, które uszkodziły Nord Stream, w rejonie sabotażu pływał specjalny rosyjski okręt SS-750 z miniaturową łodzią podwodną. Ustalenia dziennikarzy potwierdziło duńskie dowództwo obrony.

Wybuch Nord Stream. Zdjęcie: Szwedzka Straż Przybrzeżna

Zapytaliśmy o nie polską Marynarkę Wojenną: czy jej jednostki odnotowały obecność tego okrętu na Bałtyku? Czy polska MW dysponuje podobnymi fotografiami? „Jednym z zadań Marynarki Wojennej jest zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi i prowadzenie ciągłych działań mających na celu budowanie świadomości sytuacyjnej w rejonie Morza Bałtyckiego, szczególnie w obszarze wód terytorialnych oraz wyłącznej strefy ekonomicznej na morzu. Ze względu na charakter tych działań, zarówno szczegóły realizowanych zadań jak i ich wyniki stanowią informację niejawną” – odpisał nam ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Według nieoficjalnych informacji „Suddeutsche Zeitung”, NDR, WDR i naszych partnerów, niemieccy śledczy także badali ruchy statków na Morzu Bałtyckim. Jak dotąd, nie znaleźli dowodów wskazujących na udział w akcji rosyjskich jednostek.

Ukraina wielokrotnie zaprzeczała, że stoi za eksplozją Nord Stream (na nasze pytania ukraińskie służby nie odpowiedziały).

Czy tropy akcji na Bałtyku mogą prowadzić do Moskwy? Według ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, mogła to być rosyjska operacja „fałszywej flagi”:  false flag operation to działania pod obcą banderą – tajne operacje prowadzone w celu stworzenia wrażenia, że jakieś państwo jest rzekomo odpowiedzialne za pewne działania. Operacja” false flag” ma sprawiać wrażenie, że została przeprowadzona przez tych, których ma zdyskredytować. Być może rejs Andromedy i jego ukraińskie tropy zostały celowo zorganizowane i „wystawione” przez Rosjan, aby odciągnąć śledczych od prawdziwych sprawców.

Jak dotąd nie ma jednak dowodów na operację „fałszywej flagi”. Każde z państw rejonu Morza Bałtyckiego kontynuuje śledztwa na własną rękę. Nadal nie jest jasne, w jaki sposób poszczególne elementy tej układanki pasują do siebie i czy rzeczywiście załoga jachtu Andromeda mogła być zaangażowana w sabotaż Nord Stream.

Wszyscy zainteresowani – Ukraina, Rosja, Polska, USA – zaprzeczają jakiejkolwiek odpowiedzialności za ataki na Nord Stream. 

współpraca Konrad Szczygieł.

22.06.2023. Portal „FrontStory” PL.

Wybuch Nord Stream: Polska wiedziała o Andromedzie – FRONTSTORY.PL

Nowe fakty ze śledztwa w sprawie wybuchu Nord Stream. Jacht „Andromeda”, który według niemieckich śledczych mógł brać udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream, w trakcie rejsu we wrześniu 2022 r. zatrzymał się w Kołobrzegu . Załoga łodzi była sprawdzana przez polską Straż Graniczną.

Kto wysadził Nord Stream 1 i Nord Stream 2? Spekulacje w sprawie eksplozji rurociągu na Bałtyku trwają od 26 września 2022 r. To tego dnia kilkadziesiąt metrów pod wodą doszło do wybuchów, które zniszczyły trzy rury gazociągu.

Polska do tej pory stała z boku śledztwa. Ale, jak ustaliliśmy w ramach międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa, w maju prokuratorzy z Gdańska spotkali się ze prokuratorami  z Niemiec. Okazało się, że od wielu miesięcy Polacy mają jeden z kluczy do rozwiązania zagadki. Dlaczego o nim milczeli?

Sprawę wybuchu badają niezależnie od siebie prokuratury w Niemczech, Danii, Szwecji i Polsce. Najintensywniej w Niemczech – tam we wrześniu 2022 r. sześcioosobowa załoga wynajęła 15-metrowy, żaglowy jacht Andromeda. To właśnie z tego jachtu, według najpoważniejszej dzisiaj hipotezy badanej przez niemieckich śledczych, być może dokonano sabotażu (na jachcie znaleziono ślady materiałów wybuchowych).

Jak ujawniliśmy w maju, za wynajem Andromedy zapłaciła tajemnicza spółka Feeria Lwowa, zarejestrowana na warszawskim Powiślu. W teorii działa w branży turystycznej – ale nigdzie się nie reklamuje, nie sposób znaleźć jej klientów, niemożliwe jest zdobycie telefonu do jej właścicieli. Jak wynika z dokumentów rejestrowych, oficjalnym udziałowcem spółki jest kobieta z miasta Kercz na okupowanym Półwyspie Krymskim, prezeską Natalia A.  z Kijowa. Obie nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. 

 Tekst jest efektem międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego z udziałem „Süddeutsche Zeitung”, „Die Zeit” i nadawcy publicznego ARD (Niemcy), „Expressen” (Szwecja),  „Berlingske” (Dania) i FRONTSTORY.PL (Polska).

Jak ujawniliśmy, jednym z wątków, który badają niemieccy śledczy, jest też udział w rejsie Andromedy dwóch obywateli Ukrainy – jeden z nich to prawdopodobnie ukraiński komandos (jego rodzina potwierdziła nam, że w maju był na froncie), który używał fałszywego, rumuńskiego paszportu. Kilkanaście dni temu służby w Niemczach pobrały DNA jego dziecka, aby potwierdzić lub wykluczyć obecność komandosa na pokładzie Andromedy. Drugi Ukrainiec to osoba związana z pracą na morzu. 

Jak zaczęła się historia Andromedy?

Kilka miesięcy przed eksplozjami na Bałtyku holenderski wywiad wojskowy MIVD ostrzegł sojuszników: Ukraińcy, zgodnie z informacjami z czerwca 2022 r., planują wynająć łódź, aby przeprowadzić atak na gazociągi na Bałtyku. Informacja dotarła najpierw do amerykańskiej CIA, a stamtąd do niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) – chociaż ta ostatnia miała uznać taki plan za mało wiarygodny.

Po atakach we wrześniu holenderski wywiad wojskowy dostał ponownie informacje, że sabotaż przeprowadzili Ukraińcy, prawdopodobnie za pomocą łodzi wynajętej w Niemczech. W trakcie sprawdzania tego wątku niemieccy śledczy z Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) i Policji Federalnej natknęli się na Andromedę.

Jednym z problemów, jaki z Andromedą od miesięcy mają śledczy we wszystkich krajach, to brak zapisu jej podróży po Bałtyku. Większość dużych jachtów używa systemu AIS, który zapisuje ślad łodzi na wodzie, na przykład odwiedzane porty.

Andromeda nie miała takiego systemu. Do niedawna wiadomo było jedynie, że 6 września 2022 r. wyczarterowana łódź wypłynęła spod Rostocku, zatrzymała się w niemieckim Wiek na Rugii, a potem na duńskiej wyspie Christiansø, niedaleko rurociągów Nord Stream.     

Jacht Andromeda obecnie jest zacumowany w marinie Hohe Düne,  Rostock, Niemcy. 21.06.2023 r. Zdjęcie: Norddeutscher Rundfunk

Formalnie polska prokuratura (dokładnie: Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku) jesienią 2022 r. wszczęła śledztwo w sprawie „oddziaływania skutków uszkodzenia gazociągów na środowisko naturalne oraz zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi”. Ale – poza skierowaniem wniosków o pomoc prawną do kilku prokuratur za granicą – niewiele robiła.

Naciskana przez Niemców, którzy w połowie maja zwrócili się z europejskim nakazem dochodzeniowym o udzielenie informacji w śledztwie, zgodziła się wreszcie na spotkanie śledczych z obu krajów. 

Nasza publikacja o polskich tropach w aferze ukazuje się 21 maja. Prawdopodobnie dopiero kilka dni później dochodzi do „roboczego” spotkania śledczych z Niemiec i Polski (strona niemiecka mówi o 25 maja, polska prokuratura pisze nam oględnie o „połowie miesiąca”).

Dopiero wtedy okazuje się, że Polacy mają informację na wagę złota: Andromeda we wrześniu 2022 r. przypłynęła do Polski – z ich ustaleń wynika, że z Wiek na Rugii. Na pokładzie znajdowało się sześć osób. Po 12-godzinnym pobycie w jednym z polskich portów jacht opuścił Polskę.

Ustalamy, że chodzi o port w Kołobrzegu. Dzwonimy do miejscowej mariny. Potwierdzamy, że Andromeda zatrzymała się tam 19 września. Pytanie o Andromedę nikogo nie dziwi: – Wiele służb ostatnio pyta o tę łódź – mówi pracownik mariny, z którym rozmawiamy.

Marina w Kołobrzegu, gdzie zatrzymał się jacht Andromeda
Marina w Kołobrzegu, gdzie zatrzymał się jacht Andromeda. Zdjęcie: Kamilbarwinek/Wikimedia Commons, CC 4.0

Prokuratura Krajowa w odpowiedzi na nasze pytania podkreśla: „Z ustaleń śledztwa wynika, że podczas postoju jachtu w polskim porcie nie dokonywano na jego pokład załadunku żadnych przedmiotów”.

Okazuje się jednak, że 19 lub 20 września załogę Andromedy – rzecz rzadko spotykana w polskich portach jachtowych – skontrolowała polska Straż Graniczna. Dopytujemy o szczegóły rzeczniczkę SG por. Annę Michalską. Kim były kontrolowane osoby i czym zakończyła się kontrola? Tego SG ujawnić nie chce: nie ma możliwości prawnych udostępnienia wnioskowanych danych – twierdzi w lakonicznej odpowiedzi. 

To oznacza, że Polacy od wielu miesięcy mieli precyzyjne, znaczące dla śledztwa informacje. Dlaczego podzielili się nimi dopiero po ośmiu miesiącach i publikacjach dziennikarzy o sprawie?

Pośrednio wyjaśnia to sama prokuratura – nie wierzy w wersję, w której gazociągi wysadzono używając turystycznego jachtu: „W toku śledztwa brak jest bezpośrednich dowodów wskazujących na udział osób znajdujących się na jachcie Andromeda w dokonaniu uszkodzenia rurociągu Nord Stream”. 

Do innych wniosków doszli właśnie niemieccy śledczy. Ekspertyza, którą kilka dni temu ujawnili dziennikarze Der Spiegel, ma potwierdzać wersję udziału Andromedy w wysadzeniu Nord Stream. Szczegóły ekspertyzy omawiała niedawno komisja spraw wewnętrznych Bundestagu.

Z kolei duński nadawca publiczny opublikował nowe wideo z podwodnego drona – zdaniem ekspertów, którzy je analizowali, uszkodzenia gazociągu wskazują na użycie niewielkiego ukierunkowanego ładunku wybuchowego, który mógł zostać przymocowany do rurociągu za pomocą małego nurkującego robota.

Czy Andromeda zatrzymała się w Kołobrzegu w drodze na akcję na Bałtyku czy już po? Czy tylko raz? Tego wciąż nie wiadomo. Prokuratura w mejlu do nas pisze: „Z ustaleń śledztwa wynika, iż jacht ten przypłynął do Polski z Wiek z Rugii, a na jego pokładzie znajdowało się 6 osób”.

To kłóci się z ustaleniami duńskich śledczych – według nich Andromeda zawinęła do duńskiego Christiansø między 16 a 18 września (duńska policja zaapelowała o zdjęcia portu robione w tych dniach). Jeśli to prawda, to do Kołobrzegu jacht przypłynął 19 września właśnie od strony Christiansø, a nie Wiek w Niemczech. 

Siedziba firmy Feeria Lwowa, która wynajęła jacht Andromeda
Siedziba firmy Feeria Lwowa, która wynajęła jacht Andromeda

W czerwcu – jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – polskie służby miały przeszukać lokal, w którym mieści się wirtualne biuro spółki Feeria Lwowa (zapłaciła za rejs Andromedy) w Warszawie. Pracownica biura odmówiła nam komentarza na ten temat.

Prezeska firmy Natalia A., gdy do niej zadzwoniliśmy, nie chciała nam udzielić żadnych informacji w tej sprawie i poprosiła o wysłanie pytań na adres mejlowy firmy. Tak zrobiliśmy, ale nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. 

Polskie służby do czasu opublikowania tego tekstu nie odniosły się do tej informacji…

Tyle dziennikarze FrontStory. Znakomita praca śledcza, pełny szacunek !.

Firma „Feeria” z Lwowa , no cóż zajrzyjmy do KRS czy coś się dowiemy…

Jak wynika z dokumentów KRS to firma „Feeria Lwowa” jest połączona z firmą „BB Aero Limited” mającą siedzibę w Krakowie.

.

Panie sobie dwie firmy założyły ,jedną w Warszawie a drugą w Krakowie… Postanowiłem pójść dalej tym tropem i trochę „rozejrzeć się” w mediach rosyjskich i ukraińskich. Praca researchera jest zawsze żmudna ale jak się” tam” „ma „lewe” konta i się szuka to się znajdzie… Właścicielką firmy była 32-letnia obywatelka Ukrainy z Kerczu. W dokumentach organizacji z Polski widniał jej paszport jako obywatelki Ukrainy, ale od tego czasu zmieniła nazwisko i ma teraz także obywatelstwo Federacji Rosyjskiej. Jak podawał serwis weryfikacji kontrahentów b2bhint.com, w zarządzie Feerii Lwowa znajdują się trzy nazwiska: Diana Borseitova, Natalya Ashikhmina i Oleg Lyubchuk. Diana Borseitova rzeczywiście mieszka w Kerczu i zmieniła nazwisko na Kukulenko.

Mimo długiego researchu znalazłem w rosyjskich mediach społecznościowych tylko Dianę Borseitovą , tak wyglądała wcześniej …

A tak wygląda po zmianie nazwiska i lekkim zewnętrznym „liftingu” przy czym na moje szczęście oba konta zachowała…

Pogrzebałem trochę na jej koncie w rosyjskich mediach społecznościowych….

To zdjęcie wykonano w Krakowie na Rynku w dniu 7.10.2019 r.

A to zdjęcie pochodzi również z Krakowa a wykonane zostało w dniu 26.05.2020.

Jestem ciekaw czy zrobiono jej selfie przy przypadkowym aucie czy też kobieta ma jakiś związek z nim. Polskie numery rejestracyjne tego niebieskiego Chevroleta Corvette Z06 C7 Kit, najprawdopodobnie rocznik 2019 rok są widoczne więc ustalenie i sprawdzenie kto jest lub był jego właścicielem to tylko kwestia minut ale to temat nie dla mnie a dla wyspecjalizowanych służb…

To zdjęcie wykonano w dniu 10.06.2019 r. Na podstawie daty zrobienia fotografii można w zasadzie stwierdzić że to było jej biuro w Krakowie.

W dniu 4.12.2019 Dian Borseitova vel Kukulenko była w Warszawie. Wiadomo już że pochodzi z Uzbekistanu a 2001 r przeprowadziła się do Kerczu. Oprócz rosyjskiego paszportu posiadała również paszport Ukrainy…

Tymczasem w równoległej , państwowej rzeczywistości ….

22.06.2023. Rzecznik koordynatora służb specjalnych – Stanisław Żaryn / historyk z wykształcenia /.

11.11.2023 . Washington Post.

The Washington Post w serwisie X: „Exclusive: A senior Ukrainian military officer with deep ties to the country’s intelligence services played a central role in the bombing of the Nord Stream natural gas pipeline last year, according to officials in Ukraine and elsewhere in Europe. https://t.co/hHTsjRBlhi” / X (twitter.com).

Mimo że ABW miała większą „wiedzę ” o jachcie Andromeda to p. Żaryn uznał za stosowne okłamać opinię publiczną totalnie już niszcząc i tak kompletny brak wiarygodności oraz brak transparentnej komunikacji na linii : służby specjalne- Obywatele a wystarczyło zupełnie inaczej skonstruować komunikat …

Koordynatorem sabotażu na Nord Streams był 48-letni ukraiński pułkownik służący w ukraińskich siłach specjalnych Roman Czerwiński – pisze „The Washington Post”, powołując się na ukraińskich i europejskich urzędników oraz osoby zaznajomione ze szczegółami operacja. 

https://vk.com/video-101083035_456241899

Według nich Czerwiński dowodził grupą sześciu osób. Według WP wynajęli statek pod fikcyjnymi nazwiskami i za pomocą sprzętu do nurkowania instalowali ładunki wybuchowe na gazociągach. 

Jednocześnie, jak podają źródła, Czerwiński nie organizował samej operacji i nie brał udziału w jej planowaniu, lecz wykonywał rozkazy wysokich rangą oficerów, którzy, jak pisze publikacja, ostatecznie podlegali naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego.

Sam pułkownik powiedział reporterom za pośrednictwem swojego prawnika, że ​​„wszelkie przypuszczenia na temat jego udziału w ataku na Nord Stream są bezpodstawnie rozpowszechniane przez rosyjską propagandę”. 

Z kolei WP pisze, że rola Czerwińskiego w operacji jest jak dotąd najjaśniejszym dowodem zaangażowania kierownictwa Sił Zbrojnych Ukrainy i SBU w eksplozje Nord Stream, które zachodni urzędnicy nazwali „niebezpiecznym atakiem na infrastrukturę energetyczną” Europy.” 

Ponadto, według publikacji, udział Czerwińskiego w sabotażu ilustruje złożoną dynamikę i wewnętrzną rywalizację w kierownictwie Ukrainy, gdzie struktury wywiadowcze i wojskowe często pozostają w konflikcie z przywództwem politycznym.

Tym samym, jak pisze Washington Post, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, prezydent Ukrainy Władimir Zełenski nie wiedział o zbliżającym się sabotażu. „Wszyscy, którzy brali udział w planowaniu i realizacji, podlegali bezpośrednio Załużnemu, więc Zełenski o tym nie wiedział” – publikacja cytuje raport CIA.  Gazeta przypomina, że ​​Czerwiński przebywa obecnie w areszcie śledczym w Kijowie od 25 kwietnia pod zarzutem nadużycia władzy.

 Według śledczych pułkownik bez zgody SBU i Głównego Zarządu Wywiadu próbował przeprowadzić operację, w ramach której planowano zwabić rosyjskiego pilota. Operacja jednak się nie powiodła i  wyciekła informacja o rozmieszczeniu personelu i sprzętu Sił Zbrojnych Ukrainy na lotnisku w Kanatowie. Następnie wojska rosyjskie zaatakowały lotnisko. W wyniku ataku zginął dowódca jednostki , 17 żołnierzy zostało rannych, zniszczono dwa myśliwce, a pas startowy został uszkodzony.Sam Czerwiński w komentarzu dla reporterów stwierdził, że w operacji zwerbowania rosyjskiego pilota brały udział SBU, a także Siły Powietrzne i Siły Operacji Specjalnych . Jak pisała Nowinarnya, w mediach pojawiły się wcześniejsze materiały, według których Roman Czerwiński, oficer Sił Operacji Specjalnych i były oficer Głównego Zarządu Wywiadu, próbował zwerbować jednego z rosyjskich pilotów do przewiezienia samolotu bojowego na Ukrainę.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy bada okoliczności ataku rakietowego na lotnisko Kanatove w obwodzie kirowohradzkim 23 lipca 2022 r., do którego doszło w wyniku nieuprawnionych działań poszczególnych żołnierzy. Chodzi o nieudaną operację specjalną opracowaną przez Czerwińskiego.

„Według śledztwa ostrzał ten został sprowokowany nieuprawnionymi działaniami poszczególnych żołnierzy, którzy zdecydowali się przeprowadzić tzw. operację specjalną w celu przejęcia samolotu Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, którego pilot rzekomo zgodził się na ofertę ucieczki na Ukrainę” – podała ukraińska służba specjalna w oświadczeniu.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i Wywiad Obronny Ukrainy natychmiast wyraziły swoje uwagi na temat planu Czerwińskiego, nie został on zatwierdzony przez inne organy państwowe, ponieważ operacja specjalna zawierała wiele zagrożeń, „ale niektórzy ludzie zdecydowali się działać według własnego uznania”.

„W rezultacie samolot wroga nie został pozyskany, ale wróg dowiedział się, gdzie stacjonują ukraińskie samoloty i personel. I przeprowadził atak rakietowy. Zginął dowódca jednostki wojskowej, a 17 obrońców zostało rannych. Nie wspominając już o doszczętnie zniszczonych dwóch myśliwcach bojowych, zniszczonym pasie startowym, innym sprzęcie i budynkach” – powiedział szef SBU.

Jak ukraińscy oficerowie wywiadu zdecydowali się ukraść rosyjski samolot i otrzymali sprawę karną od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy | Ukraińska Prawda (pravda.com.ua)

Wiadomo też że pułkownik Chervinsky brał udział w akcji ukraińskiego wywiadu wojskowego mającego ściągnąć grupę Wagnerowców z Białorusi do Kijowa. Pisałem o tej akcji ukraińskiego wywiadu w 2020 roku w blogu z cyklu Biały Wywiad . Działania Rosji. Grupa Wagnera„.

Biały Wywiad.Działania Rosji. Grupa Wagnera. – Source Intelligence (wpcomstaging.com)

Dziennikarskie śledztwo dwóch amerykańskich znakomitych dziennikarzy potwierdza nie tylko polskie ustalenia w tej sprawie.

48 -letni pułkownik Roman Chervinsky służący w ukraińskich Siłach Specjalnych był koordynatorem projektu sabotażu rurociągu Nord Stream we wrześniu 2022 roku. Wiadomo też 3 miesiące przed atakiem na Nord Stream- amerykańska CIA dowiedziała się o tym fakcie od holenderskiego wywiadu AIVD .

Poinformowano o tym władze Ukrainy że USA są temu przeciwne jakimkolwiek nieskoordynowanym akcjom odwetowym nie wynikającym z bezpośrednich działań obronnych w wojnie z Rosją. Operacja wysadzenia Nord Stream została wymyślona przez grupę ukraińskich oficerów, The Wall Street Journal dowiedział się, że Zełenski początkowo ją zatwierdził, ale na prośbę CIA porzucił ten pomysł. Dowództwo przejął jednak Załużny

Operacja wysadzenia gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 na Morzu Bałtyckim została wymyślona w maju 2022 r. przez grupę ukraińskich oficerów – dowiedział się The Wall Street Journal. Wołodymyr Zełenski początkowo zatwierdził plan, ale CIA, dowiedziawszy się o tym, poprosiła go o rezygnację z operacji. Prezydent Ukrainy zażądał wstrzymania przygotowań, ale Walerij Załużny, który w tym czasie pełnił funkcję Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, zignorował rozkaz. „The Wall Street Journal” rozmawiał z czterema wysokimi rangą ukraińskimi urzędnikami i personelem wojskowym, którzy byli zaangażowani w planowanie operacji lub wiedzieli o niej, a także ze źródłami amerykańskimi i niemieckimi, a także szczegółowo omówili, w jaki sposób przygotowywano eksplozję gazociągów.

Według The Wall Street Journal plan zniszczenia Nord Stream zrodził się w towarzystwie wysokich rangą ukraińskich oficerów i biznesmenów, którzy zebrali się w maju 2022 r., aby świętować sukces w zawieszeniu pełnoskalowej inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Pomysł podważenia gazociągu, przez który rosyjski gaz nadal płynął do Niemiec, przynosząc Moskwie miliardy dolarów, został uznany za najlepszy sposób, aby Władimir Putin „zapłacił za swoją agresję” – pisze gazeta.

W trakcie dyskusji uczestnicy spotkania zdecydowali, że operację sfinansują biznesmeni, a będzie ona nadzorowana przez generała Walerija Załużnego, który w tym czasie pełnił funkcję Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy.

Kilka dni później Wołodymyr Zełenski, jak podaje „The Wall Street Journal”, powołując się na cztery źródła, zatwierdził ten plan. Wszystkie umowy były ustne – bez żadnych dokumentów papierowych. Wkrótce jednak wywiad wojskowy Holandii dowiedział się o planie wysadzenia gazociągów, co ostrzegło o tym CIA. Następnie, według amerykańskich i niemieckich urzędników, Niemcy również zostały natychmiast poinformowane o planie.

CIA ostrzegła biuro Zełenskiego, że operacja musi zostać wstrzymana, mówią WSJ źródła amerykańskie. Prezydent Ukrainy nakazał Załużnemu zaprzestanie przygotowań, ale generał zignorował ten rozkaz.

Załużny sprowadził kilku oficerów do zaplanowania operacji, w tym Romana Czerwińskiego, ukraińskiego pułkownika, który służył w Siłach Operacji Specjalnych. Czerwiński wraz z grupą dywersyjną najpierw przestudiował stary i starannie przemyślany plan wysadzenia gazociągu, który według WSJ został opracowany przez ukraiński wywiad i zachodnich ekspertów jeszcze w 2014 roku po wybuchu działań wojennych w Donbasie. Pomysł ten został jednak odrzucony ze względu na jego wysoki koszt i złożoność.

Około trzy tygodnie przed eksplozją grupa sabotażystów wynajęła mały jacht rekreacyjny Andromeda w Rostocku w Niemczech za pośrednictwem polskiego biura podróży założonego przez ukraiński wywiad w celu relacjonowania transakcji finansowych prawie dziesięć lat temu. Załoga składała się z sześciu osób, w tym czterech doświadczonych nurków głębinowych. W grupie znalazła się również kobieta, której obecność miała stworzyć iluzję, że grupa przyjaciół jest na rejsie jachtem. Według uczestników sabotażu koszt operacji wyniósł około 300 tys. dolarów.

„Zawsze się śmieję, gdy czytam w mediach plotki o jakiejś operacji na dużą skalę z udziałem tajnych służb, łodzi podwodnych, dronów i satelitów. Wszystko to zrodziło się z nocy pijaństwa i żelaznej determinacji garstki ludzi, którzy mieli odwagę zaryzykować życie dla swojego kraju” – powiedział jeden z ukraińskich oficerów biorących udział w operacji.

Zełenski, dowiedziawszy się o przygotowaniach do operacji, skrytykował Załużnego. Jednak Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, według trzech źródeł WSJ, odpowiedział, że grupa dywersyjna została pozostawiona bez łączności po wysłaniu na misję, ponieważ jakikolwiek kontakt mógłby zagrozić operacji – i nie można jej odwołać.

Po eksplozjach, do których doszło na Nord Streams w nocy 28 września 2022 r., holenderski wywiad ponownie skontaktował się z CIA i przekazał szczegółowy raport z operacji. Z kolei Stany Zjednoczone poinformowały o tym Niemcy, które wszczęły śledztwo. Niemieckie śledztwo, według WSJ, było „szczęśliwe” – załoga Andromedy, opuszczając jacht, nie umyła go, a znaleziono na nim ślady materiałów wybuchowych, odciski palców i próbki DNA. W toku śledztwa ustalono również należące do nurków numery telefonów komórkowych oraz telefon satelitarny Iridium, które umożliwiły odtworzenie trasy jachtu. W listopadzie 2022 r. śledztwo wykazało, że za eksplozją stali Ukraińcy. Jednocześnie niemieckie śledztwo nie wykazało bezpośredniego związku Zełenskiego z operacją eksplozji.

14 sierpnia 2024 r. okazało się, że Niemcy wydały nakaz aresztowania ukraińskiego nurka Władimira Żurawlewa, podejrzanego o udział w wybuchach Nord Stream. Nakaz został wysłany w czerwcu do Polski, gdzie mieszkał podejrzany, ale polskie władze nie odpowiedziały na prośbę Niemiec, a nurkowi w międzyczasie prawdopodobnie udało się wyjechać na Ukrainę. Źródła WSJ zauważają, że niearesztowanie podejrzanego przez Polskę było poważnym ciosem dla niemieckiego śledztwa, ponieważ teraz zarówno Żurawlew, jak i inni oskarżeni w tej sprawie zostali ostrzeżeni i będą starali się nie wyjeżdżać poza Ukrainę.

Niemcy wydały nakaz aresztowania ukraińskiego nurka w sprawie wybuchów w Nord Stream Podejrzany mieszkał w Polsce. Nie został aresztowany, choć nakaz został przekazany polskim władzom

Roman Czerwiński, uważany za koordynatora wybuchów gazociągu Nord Stream, został aresztowany na Ukrainie pod zarzutem nadużycia władzy (nie wiadomo, z czym sprawa ma związek). Jednak w lipcu 2024 r. sąd zwolnił go za kaucją. Czerwiński odmówił komentarza na temat rzekomego udziału WSJ w operacji Nord Stream, mówiąc, że nie jest upoważniony do mówienia na ten temat. Wcześniej Czerwiński, za pośrednictwem swojego prawnika, powiedział dziennikarzom „The Washington Post”, że „wszelkie przypuszczenia dotyczące jego udziału w ataku na Nord Stream są rozpowszechniane przez rosyjską propagandę bez żadnych podstaw”.

Walerij Załużny w korespondencji z WSJ odpowiedział, że nic nie wiedział o tej operacji, a wszelkie przypuszczenia nazwał „tylko prowokacją”. Były głównodowodzący dodał, że Siły Zbrojne Ukrainy nie mają prawa do prowadzenia misji zagranicznych, a zatem on nie może być w nich zaangażowany.

Mychajło Podolak, doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy, zaprzecza udziałowi swojego kraju w eksplozjach gazociągów. Według niego taka operacja mogłaby być przeprowadzona tylko przy użyciu ogromnych środków technicznych i finansowych, a tylko Rosja je posiada.

Ukraińscy uczestnicy operacji uważają, że nie uda się postawić oficerów przed wymiarem sprawiedliwości, ponieważ nie ma żadnych dowodów poza rozmowami. WSJ zwraca uwagę, że po rezygnacji ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy w lutym 2024 r. Załużny został ambasadorem Ukrainy w Wielkiej Brytanii, a stanowisko to daje mu immunitet przed oskarżeniami.

Wnioski niemieckiego śledztwa, zdaniem WSJ, mogły wpłynąć na stosunki między Kijowem a Berlinem, ale tak się nie stało. „Atak o takiej skali jest wystarczającym powodem, aby rozpocząć go przedmiot na obronie zbiorowej NATO. Ale nasza infrastruktura krytyczna została wysadzona w powietrze przez kraj, który wspieramy ogromnymi dostawami broni i miliardami w gotówce” – powiedział wysoki rangą niemiecki urzędnik.

Операцию по подрыву «Северного потока» придумала группа украинских офицеров, узнал The Wall Street Journal Зеленский вначале одобрил ее, но по просьбе ЦРУ отказался от этой идеи. Однако командование взял на себя Залужный — Meduza

44-letni Wołodymyr Żurawłow był śledzony przez niemieckich śledczych po tym, jak został uchwycony przez fotoradar.


Pozostali dwaj podejrzani, mężczyzna i kobieta, również są obywatelami Ukrainy i razem prowadzą firmę nurkową na Ukrainie, z którą Żurawłow jest również powiązany. Cała trójka musi posiadać bardzo dobre kwalifikacje nurkowe i być instruktorami specjalistycznego nurkowania głębinowego i wrakowego oraz posiadać licencje na nurkowanie z różnorodnym specjalistycznym sprzętem.

Wysadzenie gazociągów Nord Stream 1 i 2 jest jednym z najpoważniejszych i najbardziej spektakularnych sabotaży w czasach nowożytnych. Sprawa była badana zarówno w Szwecji, jak i w Danii, ale dochodzenia zostały zamknięte. Od tego czasu niemiecka policja kryminalna kontynuowała jednak prace dochodzeniowe, a zdecydowanym tropem posłużył się fotoradar na wyspie Rugia.

Tuż po północy 8 września 2022 roku w obiektywie uchwycił go biały van marki Citroën.

W tym czasie żaglówka Andromeda, którą niemieccy śledczy powiązali z wybuchem, znajdowała się w porcie w Wiek w północno-zachodniej części wyspy. Na żaglówce Andromeda śledczy znaleźli później ślady DNA, odciski palców i ślady wysoce wybuchowego materiału wybuchowego użytego w sabotażu.

44-letni Wołodymyr Żurawłow jest podejrzany o eksplozję gazociągu Nord Stream.

Furgonetka zawiozła ich do ukraińskiej firmy kurierskiej, a śledczy byli później w stanie przesłuchać kierowcę podczas późniejszej podróży do Niemiec. Potem zeznał o tym, jak kazano mu przywieźć grupę ludzi z Ukrainy do Niemiec, a potem znowu ich odebrać.

Niemieccy śledczy otrzymali już wtedy informacje wywiadowcze z „zaprzyjaźnionego kraju” i znali tożsamość potencjalnych podejrzanych, jak wynika z informacji przekazanych niemieckim mediom. A kiedy kierowca został skonfrontowany ze zdjęciami, wskazał na Wołodymyra Żurawłowa.

Zdjęcie instruktora nurkowania Vladimira Zhuravleva, podejrzanego o eksplozje na Nord Streams. Opublikowano na stronie internetowej kijowskiej szkoły nurkowania Scuba Family

Pod koniec czerwca Niemcy złożyły w Polsce wniosek o pomoc prawną oraz europejski nakaz aresztowania. Jednak polskie władze do tej pory nie podjęły żadnych działań w sprawie wniosku i podobno obecnie ukrywa się.

Jak już wcześniej informowaliśmy, żaglówka Andromeda została wynajęta przez polską firmę zajmującą się skrzynkami pocztowymi w Warszawie, należącą do ukraińskiego biznesmena. Ale rezerwacja łodzi została dokonana z konta e-mail należącego do innego Ukraińca, który zajmuje się rekrutacją załóg na statki.

W wywiadzie dla Expressen wcześniej zaprzeczył, jakoby wiedział o rezerwacji.

Ślady w niemieckim śledztwie prowadzą do Ukrainy, ale jak dotąd nie ma dowodów na to, że państwo ukraińskie jest w to zamieszane. Podejrzani mają jednak wyraźne sympatie proukraińskie i patriotyczne, sądząc po ich kontach w mediach społecznościowych.

Na stronie firmy nurkowej na Facebooku w kwietniu 2022 roku – krótko po inwazji na pełną skalę – pojawił się długi post o tym, czy firma będzie wspierać Ukrainę na różne sposoby. Wiadomość kończyła się pozdrowieniem „Niech żyje Ukraina – niech żyją bohaterowie – śmierć wrogowi”.

Gazociąg Nord Stream, który biegł z Rosji do Niemiec, od dawna był postrzegany przez Ukrainę jako zagrożenie, ponieważ zapewniał Rosji miliardy dolarów dochodów, które można było wykorzystać w wojnie przeciwko Ukrainie.

Kiedy Süddeutsche Zeitung kontaktuje się telefonicznie z Wołodymyrem Żurawłowem, ten mówi, że nie wie o poszukiwaniach i zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w wybuchu.

Podejrzana kobieta również stanowczo zaprzeczyła, jakoby brała udział w tym procederze i oświadczyła, że w tym czasie przebywała na wakacjach w Bułgarii.

Sprawa jest politycznie niezwykle delikatna, ponieważ Niemcy – które mocno ucierpiały w wyniku sabotażu – są również głównym darczyńcą na obronę Ukrainy. W Niemczech ustawa jest klasyfikowana jako „antykonstytucyjny sabotaż”.

Expressen, wraz z innymi mediami biorącymi udział we współpracy, był wcześniej w stanie wykazać, że żaglówka Andromeda znajdowała się również w porcie w Blekinge tuż przed sabotażem. Kiedy jednak szwedzki prokurator Mats Ljungqvist umorzył sprawę, powołał się na fakt, że zbrodnia nie miała żadnego związku ze Szwecją – szwedzkie materiały śledcze zostały przekazane Niemcom.

44-letni ukraiński nurek Wołodymyr Żurawłow poszukiwany za wybuch Nord Stream | Świat | (expressen.se)

Jak podają niemieckie media, Federalny Sąd Najwyższy Niemiec w czerwcu wydał nakaz aresztowania na nazwisko niejakiego Vladimira Zh., w doniesieniach niemieckich mediów jest on przedstawiony jako Wladimir S., a jego nazwisko nie zostało ujawnione. Jednocześnie wskazuje się, że pracował lub pracuje jako instruktor nurkowania w kijowskiej szkole nurkowania Scuba Family, która organizuje wycieczki nurkowe w różnych krajach. Na stronie internetowej szkoły wśród pracowników wymieniony jest tylko jeden Władimir – Władimir Żurawlew. Zdjęcie na jego Facebooku zbiega się w czasie ze zdjęciem opublikowanym przez Die Zeit. Niemieckie media nazywają go głównym podejrzanym w sprawie sabotażu na gazociągach Nord Stream. Wiadomo, że ostatnio mieszkał w Polsce w Pruszkowie

Про нас | Scuba Family

W czerwcu władze niemieckie wysłały 
nakaz aresztować Władimira Żurawlewa w Polsce w nadziei, że podejrzany zostanie zatrzymany. We wniosku o pomoc prawną niemieccy śledczy stwierdzili, że zidentyfikowali podejrzanego na podstawie zdjęć, a także uzyskali zeznania świadków. Mówi się, że Ukrainiec znajdował się w białym samochodzie dostawczym marki Citroen, który został zauważony w nocy 8 września 2022 r. na niemieckiej wyspie Rugia na Morzu Bałtyckim. Przypuszcza się, że w samochodzie znajdowała się załoga, zmierzająca na jacht wraz ze sprzętem do nurkowania. Żurawlew został uchwycony na zdjęciu z fotoradaru – siedział obok kierowcy. W rozmowie ze śledczymi kierowca powiedział, że został poinstruowany, aby podwieźć grupę Ukraińców, zidentyfikował Żurawlewa jako jednego z pasażerów. Niemieccy śledczy zauważyli również, że według zeznań świadków Żurawlew należał do grupy Ukraińców, którzy zostali przywiezieni do Niemiec przez prywatną firmę transportową przez Polskę.

Niemieccy śledczy zrekonstruowali trasę jachtu. Na początku września 2022 roku jacht wyszedł z portu w niemieckim mieście Rostock, zatrzymywał się na niemieckiej wyspie Rugia, duńskim Bornholmie i Christiansø, szwedzkim Sandhamn oraz polskim mieście Kołobrzegu, po czym wrócił do Rostocku. Jeden z marynarzy, z którym rozmawiali śledczy, twierdzi, że słyszał załogę mówiącą po ukraińsku w jednym z portów.

Według analityka @RudnikFilip jest jeden kluczowy punkt często pomijany w całej debacie: niektórzy twierdzą, że nielogiczne jest, aby niszczyło swoją własną krytyczną infrastrukturę eksportową. Jednak to założenie pomija ważny szczegół….

Kiedy rurociągi stały się nieczynne z powodu tajemniczych pęknięć, Gazprom został zwolniony z zobowiązań umownych do zapłaty miliardowych kar za niewystarczające dostawy gazu.

To znacząca ulga finansowa dla gazowego giganta który zaczął redukować dostawy gazu do Europy już w 2021 r. W momencie eksplozji trzech odcinków Nord Stream Gazprom już zaprzestał przesyłania gazu przez NS1 — z własnej woli.

Gdyby infrastruktura nadal działała, Gazprom najprawdopodobniej byłby zobowiązany do zapłaty grzywien Rozważając to, należy wziąć pod uwagę ten czynnik.

Choć dla niektórych może się to wydawać sprzeczne z intuicją, fakt, że Nord Stream jest nieczynny — podczas gdy jedna sekcja pozostaje nienaruszona — może być postrzegany przez Rosję jako najlepsze rozwiązanie w obecnych okolicznościach.

Na początku bloga przypomniałem Państwu słowa Prezydenta USA Joe Bidena , pośrednio to potwierdził minister Sikorski.

A jak wygląda teoria Seymoura Hersha który twierdzi że była to specjalna tajna operacja wojsk USA ?

Hersh nie jest mile widzianym gościem w wytwornym establishmentu medialnym Waszyngtonu.

Jego reputacja nieustraszonego dziennikarza śledczego oznacza, że ​​„źródła” zwracają się do niego z materiałami tajnymi, ponieważ wiedzą, że szanuje on poufność swoich źródeł, a także skutecznie je publikuje.

Zrzut ekranu dewereldmorgen.be Te ostatnie rewelacje nie ukazały się w żadnych mediach głównego nurtu, ale zostały opublikowane na jego osobistej stronie Substack.

Jak Ameryka zniszczyła gazociąg Nord Stream (substack.com)

Dziewięć miesięcy tajnych spotkań na szczycie Centrum nurkowania i ratownictwa Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Panama City1 na Florydzie posiada drugi co do wielkości kryty basen w USA.

Tam nurkowie głębinowi przechodzą wysoce techniczne szkolenie, które następnie wykorzystują w zadaniach wojskowych na całym świecie.

Tę akcję dywersyjną zaplanowano na kilka miesięcy przed rosyjską inwazją na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Materiałów wybuchowych, zwykle C4, można używać do niszczenia gruzu, wraków lub niewybuchów, aby zapewnić bezpieczeństwo portom i zatokom dla ruchu żeglugowego, co ci nurkowie robią regularnie.

Ponadto w przeszłości wysadzali platformy wiertnicze naftowe oraz sabotowali podmorskie połączenia kablowe i śluzy na ważnych kanałach morskich.

Decyzja prezydenta Bidena zapadła po dziewięciu miesiącach ściśle tajnych obrad w służbach wywiadowczych, które nie rozważały, czy to zrobić, ale jak to zrobić, nie zostawiając śladów prowadzących do odpowiedzialnych.

Do zadania przydzielono nurków z Marynarki Wojennej USA, a nie z Sił Specjalnych, gdyż te ostatnie muszą raportować wszystkie swoje działania prezydentom federalnej Izby Reprezentantów i Senatu.

Planowanie rozpoczęło się jesienią 2021 r. i trwało do wiosny 2022 r.

Innymi słowy, akcja ta została zaplanowana na kilka miesięcy przed rosyjską inwazją na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Wspomniane rurociągi od dawna są solą w oku Stanów Zjednoczonych, przede wszystkim dlatego, że sprawiają, że gazociągi prowadzące do Europy przez Ukrainę stają się zbędne, a także dlatego, że dostarczają tani rosyjski gaz, za pomocą którego Niemcy napędzają swój przemysł i ogrzewają swoje domy, a jednocześnie zapewnia również odsprzedaż nadwyżek gazu z zyskiem innym zgodnym państwom-klientom w Unii Europejskiej.

Dostawy gazu odbywały się również kosztem krajowych dostaw gazu z USA do Europy. Amerykański gaz ziemny jest droższy przede wszystkim ze względu na wyższe koszty operacyjne i wymaga znacznie częstszego szczelinowania. Zagrożenie geostrategiczne Co więcej, amerykański (i kanadyjski) gaz ziemny musi być dostarczany specjalnymi statkami, które transportują gaz w postaci płynnej pod bardzo wysokim ciśnieniem do portów europejskich, co jest kosztowną sprawą. To sprawia, że ​​amerykański gaz ziemny jest znacznie droższy, także dlatego, że musi on przynosić zyski dużym amerykańskim przedsiębiorstwom, podczas gdy rosyjski Gazprom utrzymuje niższe ceny i marże zysku na korzyść rosyjskiego rządu. Stos rur dla Nord Stream II, stalowy z obudową betonową.

Podsumowując, NordStream I stanowił geostrategiczne zagrożenie dla dominacji USA. Operatorami Nord Stream I i Nord Stream II3 jest zarejestrowany w Szwajcarii koncern Nord Stream AG, we współpracy z Gazpromem, rosyjską publiczną spółką zajmującą się poszukiwaniem gazu ziemnego.

Gazprom ma 51 proc. akcji, pozostałe 49 proc. posiadają cztery europejskie koncerny energetyczne (holenderski Gasunie, francusko-belgijski ENGIE, niemiecki PEG Infrastruktur AG i niemiecki Wintershall Dea AG).

Gazprom dzieli się dywidendami z rosyjskim rządem.

Całkowite dochody z eksportu ropy i gazu szacuje się na 45 procent całkowitego rocznego budżetu rosyjskiego rządu na poszczególne lata. Wśród społeczeństwa niemieckiego zdecydowana większość zawsze opowiadała się za ścisłą współpracą z Rosją, co jest postrzegane jako kontynuacja Ostpolitik ówczesnego kanclerza RFN Willy’ego Brandta (1969-1974). Polityka ta była sprzeczna z motywacjami zimnej wojny i dążyła do dobrych stosunków z krajami bloku wschodniego i Związkiem Radzieckim.

Obydwa rurociągi Nord Stream I funkcjonują od 2011 roku. Nord Stream II został ukończony we wrześniu 2021 roku. Gdyby ten rurociąg stał się w pełni funkcjonalny, Nord Stream I i II pokryłyby połowę całkowitego rocznego zapotrzebowania Niemiec na gaz. Kanclerz Angela Merkel (2005-2021) zawsze była wielką zwolenniczką tej dobrej współpracy gospodarczej. Mniej jasne jest stanowisko jej następcy Olafa Scholza. Wkrótce po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z Afganistanu 15 sierpnia 2021 r. przyłączył się do apelu prezydenta Francji Emmanuela Macrona o bardziej autonomiczną europejską politykę zagraniczną odrębną od USA. Operacja zostaje zainicjowana Od grudnia 2021 r. Członkowie amerykańskich służb wywiadowczych spotykali się, aby omówić plany wysadzenia obu rurociągów. Siły Powietrzne zaproponowały zrzucenie bomb z zegarem, które wybuchłyby jakiś czas po odlocie samolotu. Pomysł ten został odrzucony, gdyż sam odstęp czasu byłby zbyt łatwo rozpoznawalny. P8-Poseidon to przerobiony Boeing 737. Jeden z tych samolotów upuścił boję, która dała sygnał do detonacji.

Marynarka wojenna zaproponowała następnie zaatakowanie rurociągu małą łodzią podwodną. Służba wywiadu zagranicznego odrzuciła te pomysły, ponieważ nie gwarantowały one wystarczającej tajemnicy. Według źródła Hersha w zaangażowanych służbach były one świadome, że demaskowanie zostanie odebrane jako bezpośredni akt wojny. Problemy związane z tajnością każdej operacji były ogromne. Morze Bałtyckie jest w dużym stopniu żeglowane nie tylko przez NATO, ale także rosyjską marynarkę wojenną. Dla Rosji ma to sens, bo to morze na własnych granicach, z bazą morską w Kaliningradzie. Nie ma też platform wiertniczych, które mogłyby służyć jako baza dla nurków. Wielu ekspertów z CIA i Departamentu Stanu w dalszym ciągu nawoływało do anulowania tego pomysłu: „Nie rób tego. To głupie i będzie politycznym koszmarem, jeśli wyjdzie na jaw. Jednak CIA wymyśliła rozwiązanie na początku 2022 roku – jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę: „Mamy sposób na wysadzenie rurociągów” Gwarancję realizacji planu znaleźli w Norwegii, a nie w bliższej Szwecji czy Danii. Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO i były premier Norwegii, przez całe życie nienawidził ZSRR i Rosji, który mógł zagwarantować absolutną tajemnicę i miał pełne zaufanie Stanów Zjednoczonych.

Ponadto Norwegia dysponuje znaną na całym świecie specjalistyczną wiedzą w zakresie żeglugi morskiej oraz głębinowej eksploatacji złóż ropy i gazu, a nurkowie mogą pochwalić się doświadczeniem pokoleń.” Pewne znaczenie miało także to, że zaprzestanie dostaw rosyjskiego gazu spowodowałoby znacznie większą sprzedaż norweskiego gazu do Europy.

To właśnie norweska marynarka wojenna znalazła najodpowiedniejsze miejsce na Morzu Bałtyckim w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Obydwa rurociągi przebiegają tam niecałe 1,5 km od brzegu w wodzie o maksymalnej głębokości zaledwie 80 metrów, w pełni dostępnej dla nurków. Nurkowali z norweskiego trałowca Alta, wyposażonego w specjalną wentylację zapewnianą przez mieszaninę tlenu, azotu i helu. Nie ma tam też prawie żadnych prądów pływowych, które utrudniałyby nurkowanie. Według Norwegów jedynym problemem było to, że pobliska marynarka wojenna Szwecji i Danii „odkryła” ich i zgłosiła ich rządowi. Nurkowie mieli za zadanie ułożyć bomby C4 ze specjalną betonową warstwą ochronną, która mogła ukryć obecność bomb na rurociągach. Było to konieczne, ponieważ rosyjska marynarka wojenna dysponuje bardzo solidną technologią nadzoru, która może wykrywać podwodne miny i bomby.

Zastosowano betonową pokrywę, aby stworzyć wrażenie, że na dnie znajdują się jedynie naturalne nierówności skalne. Z wyjątkiem samych nurków operację mogłyby przeprowadzić w całości norweskie statki i załogi, bez zbliżania się statków amerykańskich. To także Marynarka Wojenna Norwegii zaproponowała idealny moment na operację, a mianowicie coroczne ćwiczenia NATO na Bałtyku w dniach 5–17 czerwca 2022 r. Doradcy prezydenta jednak nadal się wahali, gdyż termin detonacji bomb stwierdzono, że do ćwiczeń NATO zabrakło 2 dni. Co więcej, zawsze istniało ryzyko, że bomby wybuchną wcześniej ze względu na inne sygnały na wzburzonym Morzu Bałtyckim.

Według dr. Theodore’a Postola, byłego doradcy Naczelnego Dowództwa Operacyjnego Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, dłuższy okres oczekiwania również zwiększał ryzyko, że bomby wybuchną wcześniej z powodu konkurencyjnego sygnału. Dlatego zdecydowano się później zainstalować boję z sonarem, która emitowałaby sygnał o bardzo niskiej częstotliwości, który uruchamiałby stopery. Boja ta została zrzucona przez norweski samolot obserwacyjny P8 26 września 2022 r.

Kilka godzin później rurociągi zostały zniszczone. Kilka minut później z rurociągów wystrzeliły ogromne bąbelki gazu ziemnego4. Źródło, które przekazało te informacje Seymourowi Herschowi, nie jest przeciwnikiem tej akcji. Wygląda raczej, jakby chciał się przechwalać, że im się to udało. Wyraził Hershowi swój podziw dla decyzji prezydenta Bidena. „Muszę przyznać, że facet ma jaja. Powiedział, że to zrobi i zrobił to.” Wycieki tego poziomu rzadko występują samoistnie. Sprawia to raczej wrażenie, że USA chcą zasygnalizować Rosji i Europie, jak daleko są skłonne się posunąć, bez oficjalnego potwierdzenia, że ​​rzeczywiście są sprawcami. Pierwsze reakcje Białego Domu są kategoryczne: „Nie ma w tym nic złego”….

Seymour Hersh: “Hoe de VS de Nord Stream pijplijnen uitschakelden” – DeWereldMorgen.beDeWereldMorgen.be

Czy rewelacje amerykańskiego dziennikarza można potwierdzić ?

Sprawdziłem w aplikacji FlightRight dzień 26.09.2022 i lot Posejdona….

https://wiadomosci.radiozet.pl/swiat/sensacyjne-doniesienia-ws-nord-stream-za-wybuchem-stoi-cia-i-us-navy

Waszystko byłoby piękne gdyby nie ten wtedy – niepotrzebny tweet min Radosława Sikorskiego….

Dziękuję Państwu za uwagę i zapraszam na kolejny mój blog z cyklu „Świat Wywiadu i Służb Specjalnych„.

Mirek Szczerba.